ebu w Amerykach

sobota, 26 listopada 2011

W Wenezueli istnieją tylko dwie pory roku: lato i zima, a tak dokładniej: pora deszczowa i pora bezdeszczowa. Zima trwa od sierpnia do marca i charakteryzuje się tym, że dni i noce są „chłodniejsze” od tych letnich: za dnia temperatury wynoszą TYLKO 30/32C natomiast w nocy SPADAJĄ do (o zgrozo!) 24C! Ponadto prawie każdego dnia w którymś momencie pada deszcz, a nawet bywają burze, takie jak u nas w Polsce, z grzmotami, błyskawicami i tęczą po deszczu. No może z tą różnicą, że to co Wenezuelczycy nazywają „silnym deszcze” ja nazwałabym naszym polskim „kapuśniaczkiem”. W lato natomiast (kwiecień – lipiec) temperatury sięgają zazwyczaj 40C i nie ma szansy by spadła choć kropla wody z nieba bo i chmur się nie spotka często.

Wstęp o porach roku w Wenezueli był konieczny, aby oddać w pełni znaczenie mojej radości z przeżywania kilku tygodniu pięknej polskiej jesieni w Bostonie. Nową Anglię i Polskę łączy różnorodność pór roku z racji podobnego położenia geograficznego względem równika. Bostończycy wiedzą co to jest trzydziesto-stopniowy upał w lipcu oraz zaspy śnieżne w styczniu. A co za tym idzie, znają też wiosenne przebudzenie i jesienne dywany z liści. Co prawda nie mają „babiego lata”, no ale nie można przecież wymagać wszystkiego. Zatem stęskniona za polską jesienią mogłam cieszyć się jej namiastką spacerując po miastach Nowej Anglii na przełomie września i października. Jeszcze nie wszystkie drzewa się zaczerwieniły, jeszcze nie wszystkie liście opadły, ale już czuć było w powietrzu jesień. Kolorowe dywany z liści skąpane w ostatnich promieniach letniego słońca i gałęzie targane pierwszymi powiewami jesiennego wiatru do złudzenia przypominały mi miński park w październikowej aurze. Chłonęłam każdy moment świadoma, że są to chwile, które musze zapamiętać na długo. Kto wie kiedy spędzę kolejną jesień w Polsce?





Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna